Sobota, 3 października 2009 16:16
Arka: Ruszkiewicz, Wojaczek, Kwiatkowski, Skindel, Nowak, Dąbrowski, Kałduński, Raszpunda, Komisarczuk (5pkt), Kriczun (11pkt), Zaradzki, Denisiuk, Chromiński, Gogoshvili, Bekov oraz Andrzejczuk, Jeliński, Moroz
Nie potwierdziły się opinie większości kibiców, że buldogi nie mają szans w starciu z Lechią. Co prawda punkty jadą do Gdańska, ale o wyniku zadecydowała ostatnia akcja meczu. Przez całe spotkanie więcej z gry mieli żółtoniebiescy. Za sprawą Darka Komisarczuka zaliczyli jedyne przyłożenie meczu. Udanie podwyższył Stanisław Kriczun. To było jednak za mało. Na wszystkie punkty buldogów odpowiadał, niczym zaprogramowana maszyna, Youriy Bukhalo. Mając takiego kopacza nie trzeba się silić na afektowną grę ręką. Sędzia gwiżdze karnego, Youriy trafia z każdej pozycji – to cała gra Lechii w tym meczu. Arka pokazała, że wcale nie jest słabsza i w kolejnym meczu wynik może być odwrotny. Dziękujemy kibicom, którzy mimo deszczu mocno dopingowali oba zespoły. Pomimo, że obok siebie siedzieli fani Arki i Lechii cały mecz przebiegał w sportowej atmosferze – zarówno na boisku jak i na trybunach. Niech to będzie przykład dla……