Piątek, 27 sierpnia 2010 22:00
Pierwszoligowa drużyna z Limerick była dla Arki srogim, ale dobrym nauczycielem. Srogim, bo wysoki wynik wskazywałby na dużą przewagę Irlandczyków, dobrym bo jeśli się uczyć od lepszych od siebie. Arka biorąc udział w międzynarodowym turnieju w Hadze dostała niebagatelna szansę praktycznej lekcji dobrego, zawodowego rugby i teraz tylko od zawodników i trenera zależy czy ją wykorzysta. Mecz z Garryowen został nagrany i po powrocie do Gdyni rugbiści Arki zobaczą jak wyglądali na tle piętnastki z Limerick. – To była dla nas kapitalna lekcja poglądowa – powiedział po spotkaniu trener Maciej Stachura. – Dała nam więcej niż dziesięć spotkań w Polsce, gdzie każdy każdego zna – dodał.
Irlandczycy rzeczywiście udzielili „Buldogom” lekcji mocnego rugby, które polegało na lepszej organizacji gry, szybkości podejmowania decyzji, pewności zagrań i skuteczności. Trzeba jednak dodać, że gdynianom zabrakło nieco dokładności, ale także szczęścia, przy wykończeniu kilku akcji. Wynik nieodzwierciedlał przebiegu meczu, w którym Arka kilka razy potrafiła zdominować rywala. Te fragmenty były zbyt krótkie, żeby naszym rugbistom udało się wygrać to spotkanie. Nie pomogła temu również kontuzja Łukasza Szostka, który z obolałym kolanem musiał zejść z boiska już w 8. minucie meczu. Kontuzji ręki doznał także Kamil Simionkowski, który udanie zadebiutował na środku ataku.
Mimo, że żółto-niebiescy do przerwy przegrywali 0:27 nie załamali się. – Nie możemy tak wysoko przegrać! – dopingował w przerwie kolegów Marcin Wilczuk. – Grajmy swoje – wtórował mu Paweł Dąbrowski, który jak się później okazało, był autorem jedynego przyłożenia dla Arki w drugie części spotkania. I ta druga połowa była w wykonaniu Arki lepsza. Faworyzowani Irlandczycy wygrali ją już tylko 14:8 a po meczu zwyciężcy z Limerick zgotowali gdynianom owację. To był wyraz szacunku za walkę, którą arkowcy podjęli, mimo bardzo wysoko postawionej poprzeczki przez drużynę Garryowen FC. – Jestem dumny z postawy chłopaków – dodał po spotkaniu trener Stachura.
Arka przegrała pierwszy mecz w Hadze, ale jej niewątpliwym sukcesem było to, że mogła zagrać w takim turnieju i z takim przeciwnikiem. Do tej pory żadnej z polskich drużyn nie było dane zmierzyć się z tak wymagającym rywalem.
W drugim piątkowym meczu francuski Lille Metropole Rugby wygrał z gospodarzami Haagsche Rugby Club 62:0. W niedzielę Arka zagra o 3. miejsce w turnieju z HRC a Garryowen spotka się w meczu o 1. miejsce z Lille.
RC Arka Gdynia – Garryowen FC 10:41 (0:27)
Punkty dla Arki: Paweł Dąbrowski 5 i Bawid Banaszek 5.
Arka: Ruszkiewicz, Wojaczek, Wilczuk – Zdunek, Andrzejczuk – Kwiatkowski, Nowak, Dąbrowski – Szostek – Banaszek – Malochwy, Kvernadze, Simionkowski, Motyl – Tsiklauri oraz Kriczun, Bartkowiak, Chubinidze, Chromiński, Gajewski, Mikołajczyk.
Autorem fotografii jest Tomasz Kamiński.