Wtorek, 16 września 2014 23:14
Arka Gdynia zremisowała w derbowym spotkaniu z Lechią Gdańsk 20:20. Emocjonujące spotkanie na Narodowym Stadionie Rugby w Gdyni w sobotni wieczór obejrzało blisko 1800 widzów zarówno z Gdyni jak i z Gdańska.
Mecz, który w polskiej lidze rugby jest klasykiem, od początku obfitował w wiele niewymuszonych błędów zawodników obu drużyn. Arka jak i przyjezdni walcząc o każdy metr boiska starali się za wszelką cenne zdobyć cenne punkty, ale wilgotna piłka rugbistom sprawiała wiele trudności, które przekładały się na wypadanie piłki do przodu i straty.
Wynik spotkania po piętnastu minutach otworzyli goście z Gdańska celnie wykonując rzut karny. Arka jednak zdołała wyrównać już po trzech minutach gry, rewanżując się Lechii również skutecznie wykonanym karnym przez Dawida Banaszka. Ten sam zawodnik w 26. minucie drugi raz w pierwszej części meczu ponownie celnie trafił między słupy ustanawiając wynik meczu na 6:3 dla żółto-niebieskich.
Drugą połowę doskonale rozpoczęły „Buldogi”. Już po trzech minutach od wznowienia gry Radosław Rakowski zdobył przyłożenie dla naszej drużyny wykorzystując błąd w obronie biało-zielonych. Arka zdołała tym samym powiększyć swoją przewagę do ośmiu punktów. Po dziesięciu minutach trójkę za karnego dorzucił Janeczko z Lechii, ale Dawid Banszek nie pozostał dłużny i również skutecznie wykonał kop na słupy. W 59. minucie gdańszczanie cieszyli się z przyłożenia, które zdobył Kewin Bracik. Jednak podwyższenie nie zostało celnie wykonane przez Janeczkę i przewaga Arki wynosiła trzy oczka. Już po czterech minutach od przyłożenia gdańszczan do pojedynku ponownie przystąpili Janeczko i Banaszek, którzy stanęli przed szansą zdobycia punktów z karnego. Obaj wywiązali się ze swojego zadania wzorowo i każda z drużyn dopisała po trzy punkty.
Jednak najwięcej emocji gracze Arki i Lechii dostarczyli swoim kibicom od 75. minuty. Przy stanie meczu 17:14 dla Arki rugbiści obydwu drużyn postanowili „powymieniać uprzejmości” w krótkiej bójce, po której boisko musieli opuścić ukarani czerwonymi kartkami Dawid Banaszek i Tomasz Rokicki z Lechii. Obaj panowie zostali wyrzuceni za uderzenie graczy przeciwnej drużyny.
Tuż przed zakończeniem regulaminowego czasu gry Janeczko zdołał doprowadzić do remisu, a w doliczonym czasie gry wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Wtedy pierwszy raz w meczu to żółto-niebiescy musieli gonić wynik spotkania i walczyć chociaż o remis. Broniąca z pozycji spalonej Lechia została ukarana rzutem karnym podyktowanym dla Arki w 86. min., a na wysokości zadania, pod nieobecność Dawida Banszka, stanął Szymon Sirocki, który celnie wykonał rzut karny i uratował remis dla naszej drużyny.
Remisowym wynikiem żadna z drużyn, dysponujących podobnym potencjałem, nie powinna się czuć poszkodowana. Sobotni mecz, może nie stał na najwyższym rugbowym poziomie, ale mógł się podobać kibicom zgromadzonym na Narodowym Stadionie Rugby. Był wszystko czego oczekujemy od spotkań derbowych: ambitnie walczący zawodnicy, walka o każdy metr boiska, zmieniające się prowadzenie w końcówce meczu i emocjonująca walka o korzystny wynik.